Zarówno formowanie jak i formatowanie baterii jest dopuszczalne. Było to wyjaśniane w wielu artykułach więc roztrząsanie tego, że tylko formowanie jest poprawne uważam za bezsensowne.
Skoro całe pokolenia gimbusów i niedouczonych redaktorków (nie tylko z onetu), a za nimi sprzedawcy w salonach używało "formatowania" baterii, to czy zgodnie z Goebelsowską metodą powtarzania bzdury stało się to prawdą? Nie. Nadal akumulatory (nie baterie) się formuje (tylko te, które tego wymagają), natomiast formatuje się nośniki pamięci, tekst w edytorze, itp. Ale masz rację. Roztrząsanie tego na forum Sony jest bez sensu.
Akumulatory Li-Ion są gotowe do użycia po wyjęciu z fabrycznego pudełka. W zależności od czasu, który upłynął od ich wyprodukowania będą miały do ok. 40% naładowania. Można je podladować od razu, można najpierw użyć i doładować pózniej.
Różne zródła podają, że aby elektronika urządzenia poprawnie oceniała stan naładowania akumulatora, należy co pewien czas eksploatować aż do wyłączenia urządzenia (aparatu), po czym naładować do pełna. Może to bzdura, ale nawet w podanym przez Ciebie linku jest również wzmianka na ten temat.
Ponadto jeśli wierzyć w fachowe informacje, akumulator Li-Ion po wyprodukowaniu i ustaleniu na nim wstępnego naładowania ok. 40%, zostaje "uśpiony" - spowolnione są procesy chemiczne powodujące rozładowanie. "Budzi" go dopiero pierwsze użycie - czy to w ładowarce, czy w urządzeniu. Jeśli tak właśnie jest, to niewykluczone, że owe pierwsze 2-3 cykle ładowania pomagają również elektronice na właściwe skalibrowanie się? Nie jestem inżynierem technologiem, specjalistą od produkcji aku Li-Ion, i być może ostatni akapit nie jest prawdą.
Może też występować inny efekt. Nowy aparat częściej jest używany "na początku", co może powodować wrażenie szybszego rozładowania się akumulatora.
------------------------------
fotoamator
